Tytuł może dziwny, ale wynika z konkretnej opowieści bliskiej mi koleżanki. Szczęściara… żyje jak my wszyscy, pracuje, gotuje, sprząta, nawet piecze wyśmienite ciasta (bardzo chce mnie tego nauczyć… tylko uczennica niechętna), ma lepsze i gorsze dni i ma coś jeszcze – dużą dawkę radości i śmiechu w domu, w związku, w miejscu pracy.
Każda, choćby najbardziej wściekła na męża żona, uśmiechnie się, gdy ten zaproponuje… a może 25 torebeczek Earl Greya? Rozładowanie napięcia gwarantowane.
Błyskotliwy żart, dystans do siebie, partnera i świata, ale z dużą dozą szacunku, to chyba część recepty na przetrwanie tego, co dziś nazywamy codziennością.
Czytaj dalej